Archiwum 12 października 2003


paź 12 2003 ...naglowek...
Komentarze: 1

           Troche sie zminilam... przynajmniej tak mi sie wydaje... W sumie to nie wiem co teraz napisac. Chyba wszystko przez te poprzednie notkim, przez to co zrobilam nie tak... cokolwiek bym teraz powiedziala bedzie nieprawda ... bo pewnie nikt nie uwierzy ze w 3 miesiace tak bardzo mzona zmienic zdanie na rozne tematy. A jednak... Zreszta niewazne... Kiedys ktos skomentowal ze "pocieszna ze mna dziewczynka" - moze... Nie chce mi sie o tym pisac.

          Jestem w nowej szkole.... mam nowa klase. Czuje sie tam strasznie obco. Nie moge sie jakos zaklimatyzowac, chyba nawet nie chce. Nie mam poprostu ochoty na integrowanie sie z moja klasa. Jest tam tylko jedna dziewczyna, z ktora mam o czym pogadac. Brakuje mi za to strasznie moich przyjaciolek. one chodza do jednaje klasy, mieszkaja obok siebie... a ja... zostalam sama. Czasem nawet nie mam  z kim pogadac o tym co czuje, czy chocby co bylo dzisiaj w tej glupiej szkole....powoli sie do tego przyzwyczajam. Myslalam ze bedzie inaczej. Prze to wszystko nie mam na nic ochoty. Praktycznie calymi dniami siedze w domu. Czasem wyjde na podworko, zeby zobaczyc chlopaka ktory tak bardzo mnie zranil. Nawiazla sie miedzy nami jakas wiez. Nie ma teraz takiego nic nie znaczacego "czesc", jest inaczej. Mam do niego wielki sentyment, pomimo wszystkiego... ostatnio o tym rozmawialismy.. troche sie rozczarowalam, ale to nic. Tak naprawde to nadal mi na nim zalezy... nawet nie chce z nikim o tym rozmawiac, po co mam wysluchiwac "zwariowalas!!! przeciez jak on Ci portaktowal????jak szmate!!! chcesz znowu zaczynac od poczatku???..." bla bla bla...no i co z tego... (?!)

mauolatka : :