moje male radosci...
Komentarze: 1
Myslalam ze bede szczesliwa. Wreszcie.. ale czy aby napewno tak jest? Bylam. Moze z trzy razy. To nawet trudno nazwac szczesciem. Poprostu momenty, w których o wszystkim zapominalam. ...
Nie wiem co napisac, mam tysiac mysli na minute... nie potrafie niczego ubrac w slowa.... to byla chyba zla decyzja. Zakladnie kolejnego bloga.... po co mam tu pisac o rzeczach ktore mnie bola, irytuja, ciesza...kogo to wogole obchodzi.... ?!
Dziwne jestem..... nie rozumiem tego co robie. Za czesto. Czas cos zmienic... chmmm ktory raz juz to powiedzialam ? piaty, dzisiaty....
Jednak moje przypuszczenia byly sluszne... nie nadaje sie kompletnie do pisania czegokolwiek... moj pamietnik to stek bzdur... mam tam tylko chyba z 5 wpisow, z ktorych mozna powiedziec, ze jestem w jakis sposob dumna. Zreszta i tak nikt tego nie czyta... to moja czesc zycia do ktorej nikt nie ma wgladu... Moze to dlatego zalozylam nowy dziennik(bo tak to sie powinno prawidlowo mowic) ... chcialam zamknac tamten rozdzial zycia. Jak wzniosle to zabrzmialo...za wzniosle chyba. To nie dla mnie... chociaz czasem (no baaa) lubie komplikowac sobie zycie.
Dodaj komentarz